Cześć ! Bardzo przepraszam za to że nie było postów/rozdziałów (Jak kto woli)
Wpadłam na pomysł ;D
Ostatnio dużo interesuje się Jeff'em The Killer'em. Nie wiem czy go znacie więc rzucę parę zdjęć na dole ;3
Przechodząc do mojego pomysłu xD Chcę zrobić 2 część... ? Przygód Emilly? XD
Nie wiem jak to nazwac..
Emm.. Taka część z Jeff'em o to mi chodziło.. ale CAŁA. Ten rozdział z normalną Emilly będą.. i dodam do tego jeszcze te z Jeff'em czyli będziecie mogli czytać podwójnie xD
Dobra nie przedłużam zaraz rzucę wam 1 rozdziałem z Jeff'em.
I zdj:
Narcia :3 Aha i piszcie czy się wam ten mój pomysl podoba xd
Muzyka
poniedziałek, 18 stycznia 2016
piątek, 8 stycznia 2016
Położyliśmy się na łóżko. Gdy nagle ktoś zapukał do drzwi wejściowych. Kas wyglądał na zdziwionego.
-Ja pójdę otworzyć a Ty tu siedź.-Powiedział zamykając drzwi.
-Ok..
Już się boje kto to może być..-Pomyślałam.
Nagle z dołu dobiegały krzyki typu : Wyjdź stąd ! Widziałam że to głos Kastiela. Nigdy nie wyjdę ! Tego głosu już nie znałam.. Chciałam się upewnić kto to jest więc zeszłam na dół.
-Kas.. Co tu się dzieje ?- Zapytałam lekko zdziwiona i zła.
-To jest..-Powiedział ale dziewczyna mu przerwała.
-Kas Ci nie mówił ? Jestem jego dziewczyną ! Wyjechałam na trochę czasu.- Powiedziała.
Byłam wściekła. On do mnie zarywa i chce mnie przelecieć, a tu ma dziewczynę !
-Czyli Nataniel miał rację !!!- Szybko weszłam do góry wzięłam moje rzeczy i zbiegłam wychodząc.
Po co to robiłaś? Mogłaś chociaż zapytać się czy ma dziewczynę albo coś w tym stylu ale nie po co ?! I teraz musisz cierpieć! Dobrze Ci tak !-Myślałam. Nagle gdy tak szłam wpadłam na kogoś.
-O Emilly co robisz ?- Powiedział. Po moich policzkach płynęły łzy. Jedna za drugą.
-Idę do domu. Wiesz co Nat ? Miałeś racje co do Kastiela.- Przytuliłam się do niego.
Tuliliśmy się dość chwile.
-Wiesz co? Odprowadzę Cię do domu..-Powiedział wycierając mi łzy które ciągle leciały.
-Ale to daleko przyjechałam tu z nim autem..-Powiedziałam po chwili.
-Akurat też przyjechałem tu autem.-Uśmiechnął się.
Nagle telefon mi zadzwonił. Zignorowałam totalnie.
-Nie odbierzesz?- Zapytał Nat.
-To pewnie Kastiel... chodźmy już..-Powiedziałam ciągnąc go za rękę.
-Ok..-Powiedział nie chętnie.
Gdy byliśmy już pod moim domem pocałowałam go w policzek podziękowałam i poszłam do domu.
Od razu pobiegłam do siebie do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Patrzałam równocześnie przez okno bo było nisko i blisko łóżka.
Widok który zobaczyłam był...Nie do opisania.. Zbiegłam szybko na dół.
-Kastiel zostaw Go !!!- Wrzeszczałam na niego jak głupia.
-Kochanie uspokój się...-Powiedział.
-KOCHANIE ?! TY MNIE NAZYWASZ KOCHANIE ?! IDZ TAM DO SWOJEJ ! I NIE WRACAJ DO MOJEGO ŻYCIA !!!! ROZUMIESZ ?!!- ciągle wrzeszczałam aż nerwy mi puściły i dałam mu liścia. ( Obrazek na dole)
-Za co to ?!- Też mu nerwy poszły.
-ZA CO ?! JESZCZE SIĘ KU*WA PYTASZ ?!- znów wrzeszczałam jak głupia.
Nataniel już wstał patrzał na nas jak byśmy z psychiatryka wyszli.
Kastiel już chciał unieść na mnie rękę ale mój braciszek go zaatakował.
-Nat zostaw go..-Powiedziałam wracając do domu. Nat choć odpatrzę Ci rany.
Jeden Nat i drugi Nat patrzyli na mnie.
-Dobra Ty bijący Kastiela zostaw Go. Ty z ranami choć opatrzę Cię.
******************************************************************************
Obrazek :
-Ja pójdę otworzyć a Ty tu siedź.-Powiedział zamykając drzwi.
-Ok..
Już się boje kto to może być..-Pomyślałam.
Nagle z dołu dobiegały krzyki typu : Wyjdź stąd ! Widziałam że to głos Kastiela. Nigdy nie wyjdę ! Tego głosu już nie znałam.. Chciałam się upewnić kto to jest więc zeszłam na dół.
-Kas.. Co tu się dzieje ?- Zapytałam lekko zdziwiona i zła.
-To jest..-Powiedział ale dziewczyna mu przerwała.
-Kas Ci nie mówił ? Jestem jego dziewczyną ! Wyjechałam na trochę czasu.- Powiedziała.
Byłam wściekła. On do mnie zarywa i chce mnie przelecieć, a tu ma dziewczynę !
-Czyli Nataniel miał rację !!!- Szybko weszłam do góry wzięłam moje rzeczy i zbiegłam wychodząc.
Po co to robiłaś? Mogłaś chociaż zapytać się czy ma dziewczynę albo coś w tym stylu ale nie po co ?! I teraz musisz cierpieć! Dobrze Ci tak !-Myślałam. Nagle gdy tak szłam wpadłam na kogoś.
-O Emilly co robisz ?- Powiedział. Po moich policzkach płynęły łzy. Jedna za drugą.
-Idę do domu. Wiesz co Nat ? Miałeś racje co do Kastiela.- Przytuliłam się do niego.
Tuliliśmy się dość chwile.
-Wiesz co? Odprowadzę Cię do domu..-Powiedział wycierając mi łzy które ciągle leciały.
-Ale to daleko przyjechałam tu z nim autem..-Powiedziałam po chwili.
-Akurat też przyjechałem tu autem.-Uśmiechnął się.
Nagle telefon mi zadzwonił. Zignorowałam totalnie.
-Nie odbierzesz?- Zapytał Nat.
-To pewnie Kastiel... chodźmy już..-Powiedziałam ciągnąc go za rękę.
-Ok..-Powiedział nie chętnie.
Gdy byliśmy już pod moim domem pocałowałam go w policzek podziękowałam i poszłam do domu.
Od razu pobiegłam do siebie do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Patrzałam równocześnie przez okno bo było nisko i blisko łóżka.
Widok który zobaczyłam był...Nie do opisania.. Zbiegłam szybko na dół.
-Kastiel zostaw Go !!!- Wrzeszczałam na niego jak głupia.
-Kochanie uspokój się...-Powiedział.
-KOCHANIE ?! TY MNIE NAZYWASZ KOCHANIE ?! IDZ TAM DO SWOJEJ ! I NIE WRACAJ DO MOJEGO ŻYCIA !!!! ROZUMIESZ ?!!- ciągle wrzeszczałam aż nerwy mi puściły i dałam mu liścia. ( Obrazek na dole)
-Za co to ?!- Też mu nerwy poszły.
-ZA CO ?! JESZCZE SIĘ KU*WA PYTASZ ?!- znów wrzeszczałam jak głupia.
Nataniel już wstał patrzał na nas jak byśmy z psychiatryka wyszli.
Kastiel już chciał unieść na mnie rękę ale mój braciszek go zaatakował.
-Nat zostaw go..-Powiedziałam wracając do domu. Nat choć odpatrzę Ci rany.
Jeden Nat i drugi Nat patrzyli na mnie.
-Dobra Ty bijący Kastiela zostaw Go. Ty z ranami choć opatrzę Cię.
******************************************************************************
Obrazek :
Mam nadzieje że rozdział się podobał ;3 Możliwe że dziś jeszcze będzie ale nie obiecuje xd
Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! :**
czwartek, 7 stycznia 2016
wtorek, 5 stycznia 2016
Znów nie mogłam pisac c z kreską i e z kreską xd
******************************************************
-No to co ?- Powiedział.
-Kochasz Mnie ?-Popatrzałam na niego.
-Oczywiście ! a Ty mnie ?- Również na mnie popatrzał.
-No tak.-Pocałowałam Go.
Też mnie pocałował ale nie tak zwyczajnie...
-Wiesz Co Ci powiem ?-Popatrzał na mnie
-Co?-Powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś płaską deską. Moją płaską deską.-Zaśmiał sie.
-Chcesz? Udowodnie Ci że ją nie jestem.-Powiedzałam z uśmiechem.
-No Chce.-Powiedział.
Sciągnełam bluzke z długim rekawem, a później z krótkim. Kastiel patrzał na mnie i ciągle nie przestawał. Byłam już w samym staniku.
-Dalej sobie poradzisz..-Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-No dobrze..-Również na mnie spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Teraz twoja kolej..-Usiadłam na krzyż ( po turecku jak kto woli ;) )
-W jakim sensie ?- Zapytał
-Sciągaj koszulke.- Zaśmiałam sie.
Kas szybko sciągnął koszulke i czekał co sie stanie.
-I co teraz?-Zapytał.
-Spodnie.- Powiedziałam ściągając spodnie. Zrobił to samo.
-A skarpetki ?- Zaśmiał sie.
-Mówiłam że sobie z skarpetkami, gaciami i w moim przypadku stanik.- Zaśmiałam sie.
Zrobił to samo i powiedział
-To co teraz ?-Zapytał.
-Zadajesz te same pytania.. Wymyśl coś..-Położyłam sie obok niego.
-No dobrze..-(Robił to co chłopak na obrazku na samym końcu macie ;3)
-Ka..-Próbowałam sie odezwa ale on nie przestawał.
Chwyciłam Go za brzuch (Tak jakby tuląc Go) nagle przestał.
-Mam pomysł.. Ale musimy sie ubrac w wygodniejsze rzeczy..-Powiedziałam.
-A co chcesz robic ?- Popatrzał na mnie.
-Yoga Challenge.- Powiedziałam
-No ok.- Przebraliśmy sie w dresy i zaczeliśmy robic Joga challenge. (Obrazki na dole)
-Ty jesteś normalna? Wiesz jak sie zmeczyłem?-Powiedzial
-A mnie dupa boli !-Krzyknełam.
******************************************************
-No to co ?- Powiedział.
-Kochasz Mnie ?-Popatrzałam na niego.
-Oczywiście ! a Ty mnie ?- Również na mnie popatrzał.
-No tak.-Pocałowałam Go.
Też mnie pocałował ale nie tak zwyczajnie...
-Wiesz Co Ci powiem ?-Popatrzał na mnie
-Co?-Powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś płaską deską. Moją płaską deską.-Zaśmiał sie.
-Chcesz? Udowodnie Ci że ją nie jestem.-Powiedzałam z uśmiechem.
-No Chce.-Powiedział.
Sciągnełam bluzke z długim rekawem, a później z krótkim. Kastiel patrzał na mnie i ciągle nie przestawał. Byłam już w samym staniku.
-Dalej sobie poradzisz..-Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-No dobrze..-Również na mnie spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Teraz twoja kolej..-Usiadłam na krzyż ( po turecku jak kto woli ;) )
-W jakim sensie ?- Zapytał
-Sciągaj koszulke.- Zaśmiałam sie.
Kas szybko sciągnął koszulke i czekał co sie stanie.
-I co teraz?-Zapytał.
-Spodnie.- Powiedziałam ściągając spodnie. Zrobił to samo.
-A skarpetki ?- Zaśmiał sie.
-Mówiłam że sobie z skarpetkami, gaciami i w moim przypadku stanik.- Zaśmiałam sie.
Zrobił to samo i powiedział
-To co teraz ?-Zapytał.
-Zadajesz te same pytania.. Wymyśl coś..-Położyłam sie obok niego.
-No dobrze..-(Robił to co chłopak na obrazku na samym końcu macie ;3)
-Ka..-Próbowałam sie odezwa ale on nie przestawał.
Chwyciłam Go za brzuch (Tak jakby tuląc Go) nagle przestał.
-Mam pomysł.. Ale musimy sie ubrac w wygodniejsze rzeczy..-Powiedziałam.
-A co chcesz robic ?- Popatrzał na mnie.
-Yoga Challenge.- Powiedziałam
-No ok.- Przebraliśmy sie w dresy i zaczeliśmy robic Joga challenge. (Obrazki na dole)
-Ty jesteś normalna? Wiesz jak sie zmeczyłem?-Powiedzial
-A mnie dupa boli !-Krzyknełam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)