Minęło parę tygodni.
Miałam rację zostawili mnie, tylko gdy weszłam do kuchni leżała karteczka.
Przepraszam to był pomysł taty.
Kochamy Cię
xxx
-I co? Co ja mam zrobić?-Powiedziałam do siebie z płaczem.
Wbiegłam do pokoju, włączyłam muzykę i zaczęłam spiewać. (LINK) Nagle poczułam czyjs wzrok.
Odwróciłam się.
-Pięknie spiewasz.-Powiedział Kentin stojąc w drzwiach mojego pokoju.
-Jak weszłes?-Zapytalam.
-Drzwi byly otwarte.-Odpowiedział podchodząc do mnie.
-Widziałem kartkę którą zostawili twoi rodzice. Współczuję.-Dodał chwytając mnie za biodra.
-Kentin co kombinujesz?-Powiedzialam.
-Nic.-Powiedział po czym mnie pocałował.
Spojrzałam na niego.
On na mnie.
-Kocham Cię.-Powiedział, rzucił mnie na łóżko.
Pocałował mnie, ale bardziej..
Namiętnie.
Wiedzialam czego chcę.
Zdjęłam mu koszulkę. (link)
Zrobił to samo, ale z moją koszulką.
Zaczął całować mnie po szyi, cały czas schodził niżej z pocałunkami.
Doszedł do spodni. Zdjął je. Zaczął całować po nogach, udach itd..
-Kentin..-Powiedziałam.
Chłopak podniósł głowę.
-Chodz tu mnie pocałuj.-Pokazałam na swoje usta.
Pocałował mnie bardzo namiętnie.
Zdjęłam mu spodnie.
Bylismy tylko w bieliznie.
Zdjął mi stanik, zaczął całować po piersiach.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kentin.-Powiedziałam.
-Hm..?-Popatrzał na mnie.
-Ktos puka.
-Ja pójdę otworzyć.
Kentin poszedł.
Bałam się że to moi rodzice, ale raczej nie.
-Natalia!-To nie był Kentin.
Założyłam szybko spodenki i koszulkę.
Zeszłam na dół.
Moi rodzice.
-Co to ma byc?!-Krzyknął na mnie mój tata. Spojrzałam na Kentina.
-Kochanie uspokój się.-Powiedziała moja mama.
Uderzył ją.
-Zostaw ją!-Ruszyłam na niego.
-Natalia..Z-zostaw Go.-Odezwała się moja mama.
-Jak mogłes ją uderzyć!-Wrzeszczałam na niego.
Próbowałam się bronić.
Jak się to skończyło?
Wylądowałam w szpitalu.
Wstrząs mózgu.
I nadal słysze ten głos mojej mamy. Kochanie przepraszam..
Ojciec uciekł z domu, zostałam z mamą.
Najbardziej żałuję tego że Kentin to widział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz