Prawdopodobnie byłam w spiączce, nic do mnie nie dochodzilo, nic nie rejestrowałam.
Bolało mnie że mój tata tak zrobił, a nie inaczej.
To było straszne.
Widok mojej krwawiącej mamy.
Obudziłam się.
-Kochanie!-Krzyknął, nie widziałam kto, nie byłam w stanie, moje oczy. Bolały.
Gdy zobaczyłam kto to nie byłam w stanie nic powiedzieć.
-Odezwij się!-Krzyknął ponownie.
-Proszę nie krzyczeć, pacjentka ledwo się obudziła. Jest Pan pewien że pacjentka pana zna?-Powiedziała pielęgniarka.
Oczy miałam zamknięte. Usłyszałam glos.
-Ej co Ty tu robisz?!-Kentin. Na 100%.
-Kentin!-Krzyknęłam otwierając oczy.
Ruszyłam się. Chciałam do niego podejsc.
Gdy nagle zorientowałam się że mam cos przypięte do ciała. Odczepiłam to.
-Natalia!-Krzyknął Kentin.
Podbiegłam do niego i przytuliłam.
Pamiętałam tylko to co się stało w domu, totalny szok.
Tak naprawdę nie wiem co się stało pamiętam tylko to że ojciec uderzył matkę, a ja stanęłam w jej obronie, ale dlaczego?..
Czekałam na wyjasnienia od Kentina.
-K-Kentin?..-Spytałam.
-Słucham?-Popatrzał mi w oczy.
-Co się stało?..-Popatrzałam również mu w oczy.
Chłopak wyjasnił Mi wszystko.
-Mój ojciec zawsze taki był..-Powiedziałam.
Na sale wszedł doktor.
-Co się dzieję?! Dlaczego pacjentka jest odpięta?-Krzyknął na mnie.
-No..-Położyłam się.
Pielęgnarki podpieły Mi wszystko.
-Więc tak ma Pani lekką amnezję.-Powiedział.
-Am.. Ok?..-Odpowiedziałam.
******************************
Sorka to juz koniec XD
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC PISANIA TEGO ROZDZIAŁU MOJEJ MAMUSI XD!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz