Cześć Jestem Emilly mam 17 lat 7 listopada mam osiemnastkę. Musiałam przeprowadzić się do Cioci ponieważ w moim starym domu wybuch pożar jedynie ja i mój brat się uratowaliśmy przez balkon. Mój brat ma na imię Nataniel ma On 18 lat. Nienawidzę Go zawszę sprowadzał dziewczyny do domu , a na następny dzień przychodził z inną. Ale to już nie ważne. Ja jestem blondynką o niebieskich oczach.
***
Obudziłam się rano czując piękny zapach. Wstałam zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół.
-Ooo nasza księżniczka wstała. -Powiedziała Ciocia patrząc na mnie.
-Co tak pachnie ?- Spytałam się wąchając jak pies.
-Haha pies się znalazł ! -Powiedział Nataniel śmiejąc się.
-Uważaj bo jeszcze spadniesz...-Powiedziałam lekko zła.
Ciocia podała nam jajecznicę i szklanki z sokami i kazała nam się uspokoić. Gdy zjadłam patrzałam na Nataniela który nie mógł nadziać kawałka jajecznicy na widelec pod nosem się lekko zaśmiałam.
Poszłam do góry po jakieś rzeczy. I zeszłam na dół od razu weszłam do kibla. Ubrałam się w czarne leginsy, czarną podkoszulkę i białą bluzę z napisem ''Okey? Okey.'' białe Conversy. Lekki makijaż i to wszystko. Wzięłam potrzebne rzeczy jakieś 15 min czekałam na Nataniela. No i w końcu się doczekałam wyszliśmy. Przez całą drogę gadaliśmy o nowej szkole i nowych znajomościach.
Gdy weszliśmy na teren szkoły on poszedł w swoją i ja w swoją (Stronę). Weszłam do budynku szkoły. Rozejrzałam się po szkole i zauważyłam dyrektorkę. Podeszła do mnie i powiedziała że mam iść do pokoju gospodarzy i odeszła chciałam się spytać gdzie to jest ale nie zdążyłam. Zauważyłam pokój z napisem Pokój Gospodarzy. Ahh to tu. Pomyślałam i zapukałam. Zza drzwi usłyszałam ciepły głos który mówi że mogę wejść.
-Dzień Dobry szukam głównego gospodarza.-Powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Chłopak przestał grzebać w papierach i powiedział
-Do usług. Jestem Nataniel ty to pewnie Emilly jesteś nowa prawda ?
Wow nazywa się jak mój brat nie spodziewałam się tego.
-Tak jestem nowa jest jeszcze mój brat ale powiedział że przyjdzie tu później i poszedł w swoją stronę.
-Ahh.. Już widzę jak będzie dalej. Mam nadzieje że to nie będzie drugi Kastiel.. A wracając do Ciebie brakuje Ci zdjęcia możesz zrobić je w bazarze obok szkoły.- Powiedział z uśmiechem na ustach.
-Okey to ja już idę..-Po czym wyszłam i od razu na kogoś wpadłam. Ten ktoś był tak mocny (?) że aż upadłam.
-Przepraszam nie widziałem jak idę nic Ci nie jest ?.- Podał mi rękę.
-Nie nic mi nie jest.- Wstałam z jego pomocą.
Wyglądał Jak mój brat skórzana kurtka i w ogóle. Pewnie też babiarz wolę nie mieć z nim większych kontaktów.
-Tak w ogóle Kastiel jestem.
- Emily.-Chciałam odejść ale on złapał mnie za rękę.
-Możesz mnie puścić ?.- Powiedziałam lekko zła.
Nagle za ramię ktoś mnie tylko dotknął poczułam perfumy mojego brata.
-Powiedziała coś. Puszczaj ją.- Powiedział zły
-Ojoj nie wiedziałem że jesteś zajęta było trzeba tak od razu.- I od razu mnie puścił a ja wybuchłam śmiechem tak samo jak mój brat.
-Ja i Emily ?! Haha zabawne .- I się uspokoił tak samo jak ja.
-Debilu to mój brat.. .- Powiedziałam a ten pociągnął mnie za rękę minęło 5 min i byliśmy na wielkim tarasie. Było pięknie było widać całe miasto.
- I jak ? Ładnie nie?.- Powiedział odpalając papierosa.
-Palisz?.- Spytałam.
-Tak, przeszkadza Ci to ? ,- Spytał z uśmiechem łobuza.
-Nie.- Usiadłam tyłem do Kastiela na murku wyciągnęłam papierosy i zapaliłam.
Usiadł obok mnie. Nastąpiła niezręczna cisza.
-Zawszę tak bajerujesz dziewczyny ?.- Spytałam opierając się o jego ramię.
-Nie wiem o co Ci chodzi..- Miał lekko różowe policzki.
-Mój brat jest strasznie do Ciebie podobny. Ubieracie się prawie tak samo. Ale coś Mi mówi że Chatakter macie inny.- I właśnie wtedy przypomniało Mi się że mam lęk wysokości.
-Ehh no wiesz .. .- Chciał coś mówić ale mu przerwałam.
-K-k-Kastiel bo ja mam lęk wysokości.- Powiedziałam cały czas się lękając
Chwycił mnie za rękę.
-Dopóki jesteś ze mną nic Ci się nie stanie..- Zadzwonił dzwonek gdy szliśmy cały czas się patrzyłam w podłogę żeby Kastiel nie widział moich rumieńców.
Lekcje minęły szybko cały czas patrzałam się na Kastiela a On na mnie.
Po ostatniej lekcji zaczepił mnie Nataniel.
-Emilly. Mam do Ciebie prośbę.-Powiedział trochę smutny.
-Tak?.- Powiedziałam byłam zdziwiona.
-Nie zadawaj się z Kastielem. On sprowadzi Cię na złą drogę. Mogę Ci powiedzieć że jest to Kobiecarz zbajeruje Cię przeleci i zostawi.. Jak zawszę są 2 dziewczyny których nie przeleciał Amber mojej siostry i Ciebie więc wole Cię uprzedzić bo nie chcę żebyś cierpiała.- Gdy usłyszałam te słowa wtuliłam się w niego i płakałam.
Staliśmy tak jakieś 5 minut aż w końcu zobaczył nas Kastiel.
-Aha więc tak najpierw Ja a potem On ?.- Powiedział odsunęłam się od Nataniela a Kastiel od razu go popchnął. Wyzywali siebie nawzajem i bili się. Jasne że wkroczyłam do Akcji.
-Kastiel przestań ! .- Obroniłam Nataniela chociaż nie wiem czy warto było..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To już koniec następny dział może jeszcze dziś ;)
Naprawdę masz talent, jednakże jedyne co mnie rozprasza to że wszystko tak bardzo skróciłaś :c Mogłaś to bardziej rozpisać ~ (Ten komentarz nie ma na celu obrażenia autorki tego bloga) ♥
OdpowiedzUsuńSpoczko wiem że mogłam ale pisałam na szybko :)
Usuń