Nie dałam rady wstać.
Nie miałam czucia w tych jebanych nogach.
Usłyszałam mój telefon, a tak naprawdę to dzwonek.
Nie mogłam go dosięgnąć..
-No dalej chodz..-Powiedziałam już lekko zła.
-No idę..-Powiedział Kentin podający mi telefon.
-Dziękuję odebrałam.-Mama.
-Halo słońce wszystko ok?-Zapytała.
Rozłączyłam się nie miałam ochoty z nią gadać.
-Chodz.-Podał mi rękę.
Gdy wstałam, nie potrafiłam złapać równowagi.
Straszne uczucie, nie czułam nóg..
Za długo nie postałam, bo usiadłam na łóżko.
-Natalia.. Nie wygłupiaj się.-Powiedział.
-Ale Kentin ja nie mogę stać, co dopiero chodzić, nie czuje nóg..-Odpowiedziałam.
-Idz do psa lepiej ja tu zostane..-Powiedziałam.
Wiedziałam że Kentin nie odpusci, wziął mnie na barana.
-Kentin!-Krzyczałam ze smiechem.
-Głowa na dół.-Schyliłam się, bo inaczej dostałabym ze sciany.
Ludzie patrzyli sie na nas bardzo..
Dziwnie? (xd)
Gdy weszlismy do weterynarza, puscił mnie, ale zrobił cos magicznego ze gdy sie go trzymałam nie traciłam równowagi.
~~~
Weszlismy na sale.
Bruno leżał na jakims stole, tylko machnął na nas ogonem.
-I co z nim?-Uprzedził mnie Kentin.
-Będzie ok, usunelismy wszystko co ma w tej nóżce i możliwe że będzie normalnie chodził..
Byłam taka szczęsliwa, mój pies będzie normalnym psem, nie kulejącym tylko normalnym...
-A kiedy wyjdzie?-Zapytał Kentin.
-Jutro, ale jeszcze będą państwo potrzebować specjalnej smyczy, aby mógł chodzić, potem wszystko się zagoi i będzie ok..-Powiedział.
Wyszlismy, nie chciałam patrzec, na cierpiacego psa, musimy odebrac go jutro jak najszybciej.
Poszlismy do mnie.
-To co robimy?-Zapytał kładąc się na moje łóżko.
-A co chcesz robić?-Ja włączyłam muzykę i poszłam wziąć przysznic..
Zaczęłam spiewać.. (LINK)
Gdy wyszłam Kentin tylko bił brawo.
-Idź do Mam talent czy cos.-Powiedział.
-Zastanowie się.-Usmiechnęłam się.
Kentin wstał.
Chwycił mnie w tali i pocałował.
Nie tak normalnie, inaczej.
Popchnął mnie na łóżko.
-Pamiętasz?-Wyszeptał do mojego ucha i zaczął całować po szyji.
-Tak, ale teraz nikt nam nie przeszkodzi.-Zdjęłam mu koszulkę.
Tak naprawdę to był mój 1 raz, ale nie chciałam mu tego mówić, bo jeszcze by mnie zostawił..
Lekko przestraszyłam się tym co zrobił.
Zaczął całować moje blizny, na rękach, tak te po cięciu się.
-K-kentin, naprawdę przstan..-Wyjąkałam.
-Natalia, kocham Cię taką jaką jestes, nie przejmuj się, każda dziewczyna chyba myslała o samookaleczaniu się.
-Kentin, ale..
-Shhh...-Połoczył palec na moich ustach, następnie zdjął go i pocałował mnie namiętnie.
~~~
Leżelismy już nago.
Było mi zimno, Kentin chyba to zauważył i okrył mnie swoim ciałem, do tego jeszcze nałożył na siebie kołdrę, tak biło od niego ciepło, że aż się do niego przytuliłam.
-Natalia, zapytam się w prost.
-Słucham popatrzałam w jego zielone oczy.
-Robiłas to?-Zapytał.
-N-nie.-Czulam jak sie czerwienie.
-Hej, księżniczko nie wstydz się, ja też.-Usmiechnął się.
Czułam jak jeździ swoją ręką po moich plecach.
I schodzi ręką coraz niżej.
-Kentin masz chociaz zabezpieczenia?-Spytałam się, nie chciałam być w ciąży.
-Mamy od wtedy.-Powiedział zdejmując mi stanik.
-Mhmm, dziwne ze wtedy mi nic nie mowiles..-Pocałowałam go
-Oj tam oj tam.-Ściągnął mi majtki.
-Ej sciągaj swoje Calviny.-powiedzialam (XDD)
Chłopak wykonał rozkaz.
-Mogę?-Spytał się.
-Możesz.
-Robiłas to?-Zapytał.
-N-nie.-Czulam jak sie czerwienie.
-Hej, księżniczko nie wstydz się, ja też.-Usmiechnął się.
Czułam jak jeździ swoją ręką po moich plecach.
I schodzi ręką coraz niżej.
-Kentin masz chociaz zabezpieczenia?-Spytałam się, nie chciałam być w ciąży.
-Mamy od wtedy.-Powiedział zdejmując mi stanik.
-Mhmm, dziwne ze wtedy mi nic nie mowiles..-Pocałowałam go
-Oj tam oj tam.-Ściągnął mi majtki.
-Ej sciągaj swoje Calviny.-powiedzialam (XDD)
Chłopak wykonał rozkaz.
-Mogę?-Spytał się.
-Możesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz