Muzyka

środa, 23 listopada 2016

wtorek, 20 września 2016

Czesc!
Wróciłam ze szkoly i juz zabieram sie za pisanie 2 rozdzialow! :D
Mam tylko do was jedną małą prozbe..
Jezeli mnie czytacie
To prosze dawajcie po sobie znak.
W sensie takim ze komentarz to naprawde motywuje i wiem ze mam dla kogo pisac, zaraz wbijemy 6 tys wyswietlen na blogu, a ja nie widze abym miala czytaczy, zero komentarzy ;-;
Zostawiajcie po sobie znaki, to motywuje.

poniedziałek, 19 września 2016

Hej!
Jak widzicie na moim blogu pojawiły się 2 posty rano, jeszcze dzis chyba wyjdą na swiat xdd 2 ale to jak wrócę ze szkoly.
I jedno pytanie..
Chcecie abym załozyła wattpada? i tam tez pisala?
Jezeli tak piszcie! :D

Bylismy już po tym.
Szczerze mówiąc ciesze się że robię to z nim, a nie innym.
On..
Jest taki delikatny, ale za to taki bad boy (Sory jest ranek moj mozg zle funkcjunuje xd I nie zna normalnych okreslen xd)
Wyszłam z łazienki.
Kentina nie było, leżały wszystkie jego rzeczy, oprócz Calvin'ów.
Zeszłam na dół.
-Ooo.. Kentin nie spodziewałam się.-Powiedziałam.
-No i widzisz Księżniczko, tak Cię rozpieszczam.
Wziełam prysznic, ale nadal byłam w piżamie.
(Outfit Naty xd)
-Prosze.-Położył talerz z nalesnikami, na stół.
-Dziękuję.-Usiadłam, a on obok mnie.
-Natalia, ale ja mówiłem poważnie z tym Mam talent.-Odezwał się.
-Wiem.-Powiedziałam i zaczęłam jesc.
Poszłam się ubrać.
Gdy już się ubrałam.
Zaczęłam ogarniać pokój, nie obeszło by się bez muzyki. (link)
Oczywiscie spiewalam.
-Pięknie dzis wyglądasz mój kotku.-Powiedział.
-Nie lubię kotów.-Powiedziałam odwracając się do niego.
-A co lubisz?-Spytał.
-Pieski.-Odpowiedziałam z usmiechem.
-Dobrze to..-Powiedzial.
-Pięknie dzis wygladasz moja suczko.-Dodał.
Zasmialam się.
-Pamiętasz o Brunusiu?-Zapytalam.
-Tak.-Nie mógłbym zapomnieć.
Nagle poleciała  moja ulubiona piosenka.
Zaczęłam spiewać, Kentin poszedł ubrać się do łazienki. (link (ale macie dzis spam tymi linkami xd))
Weszłam na laptopa.
-Tak!-Krzyknęłam.
-Co się stało?
-Nic.-Chłopak popatrzał przez moje ramie.
-A więc się zgłosiłas?-Zapytał.
-Tak zgłosiłam się do mam talent.
~~~
Jest około 13.
-Idę po psa.-Krzyknęłam
-Ok.
Wyszłam, kierowałam się tylko i wyłącznie do weterynarza, tak kusiły mnie te sklepy..
Muszę zadzwonić do dziewczyn i isc na jakis Shopping.
-Dzien dobry.-Powiedziałam.
Widzialam jak Bruno chodzi sobie po salach.
-O jejku..-Popłakałam się.
-Bruno!-Zawołałam.
Pies podbiegł do mnie.
Zaczął lizać mnie po twarzy.
-Już przstań.-Wstałam.
-Więc piesek jest do wypisu.-Powiedział weterynarz.
-Jeden podpisik.-Dodał pokazując jakąs kartkę.
Podpisałam.
~~~
Jednak skusiłam się na to aby isc do sklepu, ale poszłam najpierw do domu zostawic psa.
Pochodziłam chwile po czym wróciłam, jednak nie było nic ciekawego, a szkoda..
Wróciłam do domu, widziałam jak Kentin rozmawia z jakims chłopakiem..
Podeszłam bliżej.
Nie wierzyłam własnym oczą..
(BĘDĘ POLSATEM)





.







.




(ZARCIK XD)
Od kiedy on ćpa?!
Nie..
Musiałam się przejsc, może i mnie zobaczył, ale jak? Był jakis inny, ale nie podejrzewałam go o to .-.
~~~~
Postawnowiłam wrócić do domu.
Bałam się wejsc do domu..
Pewnie leży gdzies w zakamarkach w domu i pije lub cpa..
Gdy weszłam do domu ponownie nie wierzyłam własnym oczą.
-Bruno?!-Szepnęłam.
Pies przybiegł.
-Idz do mnie do pokoju..
Pies poszedł.
Skąd on ich zna?
Tak.. Sprowadził jakis no sama nie wiem..
Poszłam do pokoju, mam to gdzies niech sobie ćpa, pije..
Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
-Prosze.-Nie Kentin to nie był on nigdy nie puka do mojego pokoju.
Gdy drzwi się otworzyły zamrałam.

Czekałam na niego.
Nie dałam rady wstać.
Nie miałam czucia w tych jebanych nogach.
Usłyszałam mój telefon, a tak naprawdę to dzwonek.
Nie mogłam go dosięgnąć..
-No dalej chodz..-Powiedziałam już lekko zła.
-No idę..-Powiedział Kentin podający mi telefon.
-Dziękuję odebrałam.-Mama.
-Halo słońce wszystko ok?-Zapytała.
Rozłączyłam się nie miałam ochoty z nią gadać.
-Chodz.-Podał mi rękę.
Gdy wstałam, nie potrafiłam złapać równowagi.
Straszne uczucie, nie czułam nóg..
Za długo nie postałam, bo usiadłam na łóżko.
-Natalia.. Nie wygłupiaj się.-Powiedział.
-Ale Kentin ja nie mogę stać, co dopiero chodzić, nie czuje nóg..-Odpowiedziałam.
-Idz do psa lepiej ja tu zostane..-Powiedziałam.
Wiedziałam że Kentin nie odpusci, wziął mnie na barana.
-Kentin!-Krzyczałam ze smiechem.
-Głowa na dół.-Schyliłam się, bo inaczej dostałabym ze sciany.
Ludzie patrzyli sie na nas bardzo.. 
Dziwnie? (xd)
Gdy weszlismy do weterynarza, puscił mnie, ale zrobił cos magicznego ze gdy sie go trzymałam nie traciłam równowagi.
~~~
Weszlismy na sale.
Bruno leżał na jakims stole, tylko machnął na nas ogonem.
-I co z nim?-Uprzedził mnie Kentin.
-Będzie ok, usunelismy wszystko co ma w tej nóżce i możliwe że będzie normalnie chodził..
Byłam taka szczęsliwa, mój pies będzie normalnym psem, nie kulejącym tylko normalnym...
-A kiedy wyjdzie?-Zapytał Kentin.
-Jutro, ale jeszcze będą państwo potrzebować specjalnej smyczy, aby mógł chodzić, potem wszystko się zagoi i będzie ok..-Powiedział.
Wyszlismy, nie chciałam patrzec, na cierpiacego psa, musimy odebrac go jutro jak najszybciej.
Poszlismy do mnie.
-To co robimy?-Zapytał kładąc się na moje łóżko.
-A co chcesz robić?-Ja włączyłam muzykę i poszłam wziąć przysznic..
Zaczęłam spiewać.. (LINK)
Gdy wyszłam Kentin tylko bił brawo.
-Idź do Mam talent czy cos.-Powiedział.
-Zastanowie się.-Usmiechnęłam się.
Kentin wstał.
Chwycił mnie w tali i pocałował.
Nie tak normalnie, inaczej.
Popchnął mnie na łóżko.
-Pamiętasz?-Wyszeptał do mojego ucha i zaczął całować po szyji.
-Tak, ale teraz nikt nam nie przeszkodzi.-Zdjęłam mu koszulkę.
Tak naprawdę to był mój 1 raz, ale nie chciałam mu tego mówić, bo jeszcze by mnie zostawił..
Lekko przestraszyłam się tym co zrobił.
Zaczął całować moje blizny, na rękach, tak te po cięciu się.
-K-kentin, naprawdę przstan..-Wyjąkałam.
-Natalia, kocham Cię taką jaką jestes, nie przejmuj się, każda dziewczyna chyba myslała o samookaleczaniu się.
-Kentin, ale..
-Shhh...-Połoczył palec na moich ustach, następnie zdjął go i pocałował mnie namiętnie.
~~~
Leżelismy już nago.
Było mi zimno, Kentin chyba to zauważył i okrył mnie swoim ciałem, do tego jeszcze nałożył na siebie kołdrę, tak biło od niego ciepło, że aż się do niego przytuliłam.
-Natalia, zapytam się w prost.
-Słucham popatrzałam w jego zielone oczy.
-Robiłas to?-Zapytał.
-N-nie.-Czulam jak sie czerwienie.
-Hej, księżniczko nie wstydz się, ja też.-Usmiechnął się.
Czułam jak jeździ swoją ręką po moich plecach.
I schodzi ręką coraz niżej.
-Kentin masz chociaz zabezpieczenia?-Spytałam się, nie chciałam być w ciąży.
-Mamy od wtedy.-Powiedział zdejmując mi stanik.
-Mhmm, dziwne ze wtedy mi nic nie mowiles..-Pocałowałam go
-Oj tam oj tam.-Ściągnął mi majtki.
-Ej sciągaj swoje Calviny.-powiedzialam (XDD)
Chłopak wykonał rozkaz.
-Mogę?-Spytał się.
-Możesz.

(Przepraszam że tak bardzo zmieniam "Scenerie")
Minęło parę dni..
-I co z nim?-Wszedł do mojego pokoju Kentin.
-Leży.-Łza spłynęła mi po policzku.
Pies pomachał tylko ogonem, nie pomachał, podniósł i opuscił.
-Boje się o niego, wspierał mnie od dzieciństwa, razem się wychowywalismy.. Kentin.-Spojrzałam na niego, także kucał przy psie.
-Tak?-Nie odrywając od niego wzroku mówił.
-On ma małe szanse na przeżycie. Tak cholernie się boje.-Powiedziałam.
-Nie martw się.
To wszystko? Jestem w takiej i owej sytuacji, a on do mnie że mam się nie martwić, jak mam się nie martwić?! Mój pies prawdopodobnie umrze, a on tak jakby miał mnie w dupie.
Chwyciłam psa za łapkę (Delikatnie), myslałam tylko o nim.
-nie chodzilam do szkoły.
-nie jadłam.
-nie piłam.
Bałam się. (Wiem powtarzam się, ale wczujcie się w to co ona czuła).
-Nata, wszystko ok?-Spytał chłopak.
-Jak ma być ok?!-Wstałam.
-No jak! Kurwa pies mi umiera, a ty do mnie czy wszystko ok?! Zawiodłam się na tobie i to bardzo, a teraz wyjdz!-Dodałam pokazując na drzwi.
Chłopak bez wahania wyszedł.
Posiedziałam chwile z psem i zasnęłam.
Głupio było mi po tym jak wywaliłam Kentina.
(LINK)Gdy obudziłam się zobaczyłam Bruna skaczącego, szczęsliwego patrzącego na mnie z merdającą kitą (Ogonem xd)
Biegał, skakał, chodził normalnie.
Obudziłam się.
-Piękny sen.-Popatrzałam na spiącego obok psa.
Przytuliłam go, popłakałam się.
-Naprawdę nie chcę Cię stracić.-Popatrzałam mu w oczy.
-Kocham Cię.-Pocałowałam psa w nos, po czym poszłam po leki.
Wzięłam także wode i jedzenie dla niego.
Gdy weszłam zobaczyłam że psa nie ma na łóżku, bandaże leżały obok.
-Bruno!?-Upusciłam wszystko co miałam w rękach.
-Gdzie Ty?!-Zaczęłam chodzic jak głupia po pokoju.
Upadłam.
Wszystko słyszałam, czułam, nic nie mogłam powiedzieć.
Czułam lekki wiatr na stopach.
Otworzyłam bardziej oczy, mój pies leżał na mnie, machał tylko ogonem.
Chciałam się ruszyć podniesc rękę, czułam jak odchodzi, byłam jak wmurowana, atak spiaczki? nie cos takiego chyba nie istnieje.
Myslałam i myslałam.
Widziałam że pies krwawi.
Wielki ból.
Nie mogę nic zrobić.
Łzy tylko one ruszały się jak głupie, krzyczałam w sobie.
-Bruno!-Krzyknęłam.
Udało się.-Pomyslałam.
Pies otworzył oczy.
Spał..
Ulga.
Ale czułam to.
Zaraz odejdzie.
-Bruno, podaj mi telefon. (Pies był szkolony)
Udało mi się podniesc rękę.
Pies odziwo przyniósł mi telefon,
Wybrałam numer do Kentina
-Halo.-Usłyszałam po drugiej stronie.
-KENTIN SZYBKO MAM COŚ DZIWNEGO NIE MOGĘ SIĘ RUSZAĆ PROSZĘ POMÓŻ SZYBKO KENITN PIES CZUJE TO PROSZE KENTIN!-Darłam się.
Usłyszałam tylko dźwięk rozłączenia.
Minęło pare minut.
Ciągle do niego mówiłam aby nie zamykał oczu.
-Jestem!-Wbiegł Kentin.
Wziął psa na ręce i wybiegł.
Wiedziałam, że tak zrobi.
Liczył się pies, on też go lubił.
Gdy już nie miałam obciążenia na sobie próbowałam wstać.
Pewnie poszedł do weterynarza.

sobota, 10 września 2016

Prawdopodobnie pamiętam tylko Kentina, Ojca i chyba Matkę.
Zamknęłam oczy, miałam bardzo silne bóle głowy.
Poczułam, że ktos dotyka moją dłoń.
*Kentin*
Po tym co stało się u Natalii w domu, byłem w szoku, nie wiedziałem, że jej ojciec jest tak bardzo brutalny.
Najbardziej boję się o nią.
Trzeba zrobić cos z jej ojcem, bo inaczej będzie to trwało wiecznie.
Poczułem w kieszeni wibrujący telefon.
Pusciłem jej rękę i wyszłem z sali.
-Halo?-Odezwałem się.
-Hejka Kentinku, mam sprawę-Powiedział Armin..
-Słuchaj nie mam na Ciebie teraz czasu, Natalia jest w szpitalu-Odparłem.
-Boże Swięty co się stało?!-Krzyknął do słuchawki.
-Nie drzyj się, przyjedz do szpitala to Ci powiem.-Rozłączyłem się.
Wróciłem do sali.
Zobaczyłem jak przy Natalii siedzi jakis chłopak.
Podeszłem, oparłem się o barierkę.
Czekałem na reakcje tego faceta.
Ku mojemu zdziwieniu, był to ojciec Natalii
-Czego tu jeszcze chcesz?-Wstał patrząc na mnie.
-Martwię się o nią-Powiedziałem.
-T-tato w-wyjdz.-Odparła Natalia
Jej ojciec wyszedł.
Natalia usmiechnęła się do mnie.
Odwzajemniłem.
*Natalia*
Minęło pare tygodni.
Lekarz stwierdził, że mogę wrócić do domu.
Wróciłam, ale nie sama.
Z Kentinem.


Bylismy już przy moim domu.
Weszłam, nikogo nie było.
-Kentin?-Odwróciłam się.
Jego też już nie było.

Weszłam głębiej do domu.
Nikogo, ani żywej duszy.
Otworzyłam drzwi od łazienki. Pusto.
Kuchnia. Pusto.
Sypialnia rodziców. Pusto.
Mój pokój. Pusto.
Usiadłam w salonie.
Strach mnie przezwyciężył.
-Wiem!-Krzyknęłam sama do siebie.
Wybiegłam na taras.
Mój pies.
Leżał na samym srodku ogrodu.
-Nie!-Łzy zaczęły napływać mi do oczu.
Spływały po moich policzkach.
Podbiegłam do niego.
-Nie!-Krzyczałam sama do siebie puląc go oraz płacząc.
Poczułam jak macha ogonem.
-Piesku!-Był dosc lekki, więc go podniosłam.
Zaniosłam go do salonu.
Zadzwoniłam do weterynarza.
Mój pies piszczał.
-Halo?!-Odebrał.
-Tak, Natalio?-Odezwał się.
-Proszę przyjechać cos jest z Brunusiem!-Krzyczałam.
-Zaraz będę.-Powiedział, rozłączyłam się.
Weterynarz ma blisko, więc powinien być za 10 minut.
Bałam się.
Hej!
Przepraszam że mnie tak długo nie było, ale problemy z netem :'c xd
Już zabieram się do pisania rozdziała/u xd
Pa! ;*

sobota, 13 sierpnia 2016

Prawdopodobnie byłam w spiączce, nic do mnie nie dochodzilo, nic nie rejestrowałam.
Bolało mnie że mój tata tak zrobił, a nie inaczej.
To było straszne.
Widok mojej krwawiącej mamy.
Obudziłam się.
-Kochanie!-Krzyknął, nie widziałam kto, nie byłam w stanie, moje oczy. Bolały.
Gdy zobaczyłam kto to nie byłam w stanie nic powiedzieć.
-Odezwij się!-Krzyknął ponownie.
-Proszę nie krzyczeć, pacjentka ledwo się obudziła. Jest Pan pewien że pacjentka pana zna?-Powiedziała pielęgniarka.
Oczy miałam zamknięte. Usłyszałam glos.
-Ej co Ty tu robisz?!-Kentin. Na 100%.
-Kentin!-Krzyknęłam otwierając oczy.
Ruszyłam się. Chciałam do niego podejsc.
Gdy nagle zorientowałam się że mam cos przypięte do ciała. Odczepiłam to.
-Natalia!-Krzyknął Kentin.
Podbiegłam do niego i przytuliłam.
Pamiętałam tylko to co się stało w domu, totalny szok.
Tak naprawdę nie wiem co się stało pamiętam tylko to że ojciec uderzył matkę, a ja stanęłam w jej obronie, ale dlaczego?..
Czekałam na wyjasnienia od Kentina.
-K-Kentin?..-Spytałam.
-Słucham?-Popatrzał mi w oczy.
-Co się stało?..-Popatrzałam również mu w oczy.
Chłopak wyjasnił Mi wszystko.
-Mój ojciec zawsze taki był..-Powiedziałam.
Na sale wszedł doktor.
-Co się dzieję?! Dlaczego pacjentka jest odpięta?-Krzyknął na mnie.
-No..-Położyłam się.
Pielęgnarki podpieły Mi wszystko.
-Więc tak ma Pani lekką amnezję.-Powiedział.
-Am.. Ok?..-Odpowiedziałam.
******************************
Sorka to juz koniec XD
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC PISANIA TEGO ROZDZIAŁU MOJEJ MAMUSI XD! 

piątek, 12 sierpnia 2016

Minęło parę tygodni.
Miałam rację zostawili mnie, tylko gdy weszłam do kuchni leżała karteczka.
Przepraszam to był pomysł taty.
                  Kochamy Cię
                             xxx
-I co? Co ja mam zrobić?-Powiedziałam do siebie z płaczem.
Wbiegłam do pokoju, włączyłam muzykę i zaczęłam spiewać. (LINK) Nagle poczułam czyjs wzrok.
Odwróciłam się.
-Pięknie spiewasz.-Powiedział Kentin stojąc w drzwiach mojego pokoju.
-Jak weszłes?-Zapytalam.
-Drzwi byly otwarte.-Odpowiedział podchodząc do mnie.
-Widziałem kartkę którą zostawili twoi rodzice. Współczuję.-Dodał chwytając mnie za biodra.
-Kentin co kombinujesz?-Powiedzialam.
-Nic.-Powiedział po czym mnie pocałował.
Spojrzałam na niego.
On na mnie.
-Kocham Cię.-Powiedział, rzucił mnie na łóżko.
Pocałował mnie, ale bardziej..
Namiętnie.
Wiedzialam czego chcę.
Zdjęłam mu koszulkę. (link)
Zrobił to samo, ale z moją koszulką.
Zaczął całować mnie po szyi, cały czas schodził niżej z pocałunkami.
Doszedł do spodni. Zdjął je. Zaczął całować po nogach, udach itd..
-Kentin..-Powiedziałam.
Chłopak podniósł głowę.
-Chodz tu mnie pocałuj.-Pokazałam na swoje usta.
Pocałował mnie bardzo namiętnie.
Zdjęłam mu spodnie.
Bylismy tylko w bieliznie.
Zdjął mi stanik, zaczął całować po piersiach.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kentin.-Powiedziałam.
-Hm..?-Popatrzał na mnie.
-Ktos puka.
-Ja pójdę otworzyć.
Kentin poszedł.
Bałam się że to moi rodzice, ale raczej nie.
-Natalia!-To nie był Kentin.
Założyłam szybko spodenki i koszulkę.
Zeszłam na dół.
Moi rodzice.
-Co to ma byc?!-Krzyknął na mnie mój tata. Spojrzałam na Kentina.
-Kochanie uspokój się.-Powiedziała moja mama.
Uderzył ją.
-Zostaw ją!-Ruszyłam na niego.
-Natalia..Z-zostaw Go.-Odezwała się moja mama.
-Jak mogłes ją uderzyć!-Wrzeszczałam na niego.
Próbowałam się bronić.
Jak się to skończyło?
Wylądowałam w szpitalu.
Wstrząs mózgu.
I nadal słysze ten głos mojej mamy. Kochanie przepraszam..
Ojciec uciekł z domu, zostałam z mamą.
Najbardziej żałuję tego że Kentin to widział.
PRZEPRASZAM ŻE MNIE NIE BYŁO!
NIE MIAŁAM NETA, A POTEM BYŁAM NA WAKACJACH JESZCZE DZIS POJAWI SIE ROZDZIAL!

czwartek, 28 lipca 2016

Rozdzial 2.

Zaczęła się lekcja angielskiego.
Tak bardzo się na nią spieszyłam że zapomniałam spytać tą dziewczynę o jej imię.
Chyba nie jestesmy razem w klasie, juz dawno by tu była chyba że poszła spotkać się z nauczycielką.
Zadzwonił dzwonek, do klasy weszła nauczycielka z dziewczyną, która mi pomogła.
-Witajcie dzieci, mamy nową uczennice. Przedstaw się kochanie.- Powiedziała nauczycielka siadając do biurka. Chyba ją wpisywała do dziennika.
-Hej, jestem Amelka.- Dziewczyna przedstawiła się po czym podeszła do nauczycielki i spytała gdzie ma usiąsc.
-Natalko, zrobisz miejsce dla nowej koleżanki?- Powiedziała nauczycielka patrząc na mnie.
-Oczywiscie.- powiedziałam z usmiechem.
Amelia usiadła obok mnie. Zaczęła się lekcja, było po dzwonku, więc musiała się zacząć,
-A więc nazywasz się Natalia.-Wyszeptała do mnie.
-Tak..-Także szepnęłam.
*PO LEKCJACH*

Wracałam do domu, dziwnie było wracać bez Kentina, był taki bliski..
Szkoda że był fałszywy, jak wszyscy z resztą.
-Natalia!-Usłyszałam krzyk za mną, tak jakbym znała ten głos, no cóż odwróciłam się.
-Kentin daj Mi spokój..-Powiedziałam.
-Natalia.- Podbiegnął do mnie i chwycił za ramiona.
-Nie odchodz. Potrzebuje Cię.-Przytuliłam Go.
-Nie odejdę..-Chciał co dodać, ale się powstrzymał.
-Chodz odprowadzę Cię.- Dodał.
Nic nie mówiąc szłam obok niego.
Gdy doszlismy pod mój dom pozegnałam się machając.
Weszłam do domu, miałam gdzies moich rodzicow pytających mnie gdzie tak długo byłam.
Weszłam do pokoju, odpaliłam laptopa. Byłam w swoim swiecie, postanowiłam sięgnąć po słuchawki, nie znoszę słuchać moich rodziców kłócących się.
Założyłam je.
Weszłam na facebook'a, wiadomosc od Kentina.
(K)Natalia.. Ja przepraszam że nie powiedziałem Ci tego, gdy szlismy,ale boje się twojej reakcji, tak bardzo boję się że Cię strace, nie jestem w stanie Ci tego powiedzieć więc Ci to napiszę.
(N) Kentin, pisz smialo.
Szczerze mówiąc boję się tego co chcę mi powiedzieć, może to że znów jest z Roksaną?
Brak słów.
(K) Natalia.. To jest trudne..
(N) Kentin wiem że jestes niesmiały, ale bez przesady.
(K) BYŁEM!
(N) Nie widać zmiany. Nadal boisz się powiedzieć mi to co zawsze chciałes mi powiedzieć, Kentin mow.
(K) Kocham Cię.
Zeszłam z Fb.
Dla mnie Kentin to tylko jedynie przyjaciel, nie chcę zranić jego uczuć, jest wrażliwy na takie rzeczy.
Odłożyłam laptopa, z włączoną piosenką.
-Natalia my wychodzimy.-Weszła do mojego pokoju mama.
-Dobrze mamo.-odpowiedziałam.
-Wrócimy.. Nie wiadomo kiedy..-Powiedziała zamykając drzwi.
Czy to miało znaczyć ze mnie zostawiają?



środa, 29 czerwca 2016

czwartek, 16 czerwca 2016

Hej..
Przez jakis odcinek czasu nie bedzie postow na blogu.
Przepraszam, ale zawieszam bloga na okolo miesiac.

niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział .1.
I znów ta sama mysl wstając z łóżka. Dlaczego? Znów muszę isc do swiata w którym nikt mnie nie rozumie. Znów wysmiewające się ze mnie suki w szkole. Znów ten sam problem. Blizny na rękach. Ciągle powtarzające się słowo..
Pora już wstawać..
Powiedziałam sobie w myslach. Próbowałam zapomnieć słów, które ciągle mówią mi ludzie w tej szkole..
"Mała dziewczynka z problemami", "Zimna suka", "Ofiara losu".
Spokojnie.. Nie mysl o tym..
Po paru minutach zaczęłam ogarniać się do szkoły.
Śniadanie. Jest.
Książki. Są.
Projekt na angielski. Jest.
Dobra jeszcze telefon i już mogę wychodzić.
Wzięłam telefon już miałam wyjsc z domu lecz spojrzałam na wyswietlacz telefonu. Miałam wiadomosc..
Od Kenitna. W końcu się odezwał.
  • Hej spotkamy się na rogu? Wiesz tam przy Twoim domu, muszę z Tobą porozmawiać :)
Żygam tą emotikonką.-Opisałam mu.
Nagle dostałam odpowiedz.
  • Nie chcę na Ciebie cisnąć, ale muszę z Tobą naprawdę porozmawiać..
Czy Ja powiedziałam że nie idę?-Odpisałam ponownie po czym wyszłam. Może wytłumaczę kim jest Kentin. Kentin to mój najlepszy przyjaciel, Tylko on wie o moich bliznach na rękach..
Gdy tak szłam i oczywiscie myslałam.. Ominęłam Go.
-Ej, a Ty gdzie?-Pociągnął mnie za rękaw.
-Ee, Ja?-Odwróciłam się. Oj przepraszam Cię, ale się na chwile wyłączyłam..-Dodałam.
-No, ok, w koncu normalne to..
-Ej KENTIN!!-O nie znam ten głos, razem z Kentinem odwróciłam się.
-Zadajesz się z nią?-Oczywiscie była to Roksana (Małe wytłumaczenie Roksana-Dziewczyna najbardziej dokłuczająca głównej bohaterce; liderka gangu popularnych dziewczyn w szkole.)
-Kentin.. Chciałes Mi powiedzieć że z nią jestes?-Usmiechęłam się.-Wiedziałam że nie mogę Ci zaufać.-Odeszłam.
-Nie! Natalia! To nie tak..-Krzyczał próbując mnie zatrzymać.
-Zostaw mnie. Idź do niej.- Pokazałam palcem na Roksane.
Już nie chciałam isc do szkoły, ale moi rodzice byli w domu więc byłam do tego zmuszona.
Gdy weszłam do szkoły czułam jak wszyscy na mnie patrzą. 
Weszłam do toalety.. Dobra wbiegłam..

Każdy mi to robi, nikomu nie da się zaufać. Każdy to robi. KAŻDY KURWA.
Nagle ktos wszedł do toalety.
-Ej wszystko ok?-Podeszła do mnie jakas dziewczyna. Nie znałam jej pewnie była nowa.
Rękawy miałam podwinięte, było widać moje blizny.
-Widzę że nie..-Usiadła obok mnie.
-Potrzebujesz pomocy? Powiedz proszę dlaczego płaczesz.-Powiedziała patrząc mi w oczy. Zapłakane oczy.
-Nie, nie potrzebuję p-pomocy. Potrzebuję zaufania..
Nikomu nie da się zaufać. Mój przyjaciel mnie zdradził z największą suką w tej szkole..-Nagle dziewczyna mi przerwała.
-Ja rozumiem wiem jak to jest.-Dziewczyna podwinęła rękawy i pokazała swoje blizny.
Jest znalazłam podobną dziewczynę do mnie!
-Słuchaj pierwsze co to musisz być silna. Mam nadzieję że masz swoją kosmetyczkę. Zmyjemy ten makijaż i zrobimy nowy. Nikt nie może wiedzieć że płakałas, chodz pomogę Ci.-Dodała oraz pomogła Mi wstać.
Zmyłam makijaż i zrobiłam nowy.
-Dziękuję Ci..-Powiedziałam oraz wyszłam z nią z toalety.
********************
Okej to wszystko dziękuję że dotarłas/es az tutaj.
PAMIETAJ KOMENTUJĄC, UDOSTĘPNIAJĄC MOTYWUJESZ!

Czesć (Nie mogę pisać s z kreską..) Przepraszam was bardzo, bardzo za to że zaniedbałam tak bardzo bloga.. Więc, tak mam usprawiedliwienie..
  • Szkoła.
  • Problemy z nauką.
Wszytko kręci się wokół tej głupiej szkoły..
Teraz zaczynają się niedługo wakacje, więc będą rozdziały. 
Postaram dawać się je codziennie.
Ale tez mam nowego wybranka serca w grze (Słodkim Flircie)
Więc chyba skończę tamto z Natem i Kasem xd
I zacznę od początku z Kentinem :33
No to chyba wszystko x3 BAJOOOO XD



ps. Wszystkie postacie będą te same.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Cześć!
Jak widzicie zmieniłam wszystko w blogu nawet tytul o.o xd
Jakby ktos nie widzial nazywa sie "Słodki Flirt- Miłość Pożera.."
No i ten xd
Posty/Rozdzialy bedą co 2 dni ;>
Nq :3333

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

-To do jutra..-Uśmiechnęłam się do blondyna i wyszłam.
Z torebki wyciągnełam sobie słuchawki i telefon, miałam dość daleko do domu, więc postanowiłam się nie nudzić.
Gdyż iż byłam szczęśliwa włączyłam moją ulubioną piosenkę (Linczek) i jakby nigdy nic zaczęłam śpiewać, czułam się jak w teledysku, oczywiście nie patrzyłam na ludzi przechodzących obok mnie. Gdy doszłam do domu rzuciłam wszystko podbiegłam do głośników i zaczełam tańczyć. :)
Tańczyłam tak chyba parę dobrych godzin, gdy przerwało Mi pukanie do drzwi.
-OTWIERAJ!-Mam przerąbane..-Pomyślałam, gdyż był to głos Kastiela.
Ściszyłam muzykę i poszłam otworzyć.
-Myślisz że jestem głupi?!- Wszedł jak gdyby nic.
-Ale o co Ci chodzi?-Zamknęłam drzwi i popatrzałam na niego.
-Myślisz że nie wiem że u niego byłaś?!-Powiedział wściekły
-Ale on mnie zaprosił więc poszłam!-Też byłam wściekła.
-I co tam robiliście?!-Wrzasnął na mnie, gdy już chciał mnie uderzyć wszedł Nataniel.
-Emi.. Zostaw ją!- Nateniel rzucił się na czarnowłosego.
CDN.
***
Sorki ze takie krótkie, ale nie mogłam być długo na kompie ;-; :c

niedziela, 24 kwietnia 2016

HEJO! :3
Dzis taki post informacyjny :> (TAK DZIŚ TEŻ BĘDZIE ROZDZIAŁ)
1. Chcę wprowadzić na bloga gify typu :
i ten no podobne takie XD 
2. Czy chcecie bym wprowadziła mroczny klimat bloga?


Juz zabieram się za pisanie następnego działu x3 

wtorek, 19 kwietnia 2016

-Chodz do góry.-Powiedział Nat
-Okey.- powiedziałam i poszłam.
Gdy byliśmy na górze Nataniel włączył muzyczkę (LINK)
-To teraz takiej muzyki słuchasz?- Zaśmiałam się lekko.
-Podoba mi się taka, a co nie pasi?- Usiadł obok mnie na łóżku i zaczął mnie gilgać.
-Nataniel przestań!-Darłam się na cały głos.
-Nie.-Zaśmiał się złowieszczo, a potem normalnie.
-Nataniel, jak nie przestaniesz to Ci nogi z dupy powyrywam!-Powiedziałam lekko zła, ale nadal śmiałam się z tego że mnie gilgał.
-No już spokojnie księżniczko.-Nataniel przestał mnie gilgać, "uwiesil" się nade mną i pocałował. Gdy to zrobił uśmiechnęłam się.
-Tylko po to mnie tu ściągnąłeś? Żeby mnie pocałować?- Nadal się uśmiechałam.
-Nie tylko..- Nataniel nadal nade mną był. Nagle poleciała moja ulubiona piosenka, jakimś cudem udało Mi się "wyjść" spod Nata.
Zaczełam tańczyć, gdy Nataniel zobaczył co robię zaczął tańczyć ze mną (Link do piosenki). Gdy piosenka się skończyła oby twoje położyliśmy się na wielkim łóżku Nataniela.
-Nataniel mogę Ci coś powiedzieć?- Spytałam wtulając się w niego.
-Jasne, jestem twoim przyjacielem, możesz Mi mówić wszystko.
-Bo ja tak trochę Cię kocham.-Powiedziałam. Gdy Nataniel to usłyszał znów nade mną się uwiesił i pocałował.
-Ja Ciebie też, ale tak trochę na pewno..
----------------------------------
No cdn xd
SORKI BARDZO ZA NIEOBECNOŚĆ XDDD 
Jak cus na pewno bedzie CDN :3

piątek, 26 lutego 2016

Cześć! ;D
Założyłam nowego bloga to własnie na nim poświęcam więcej czasu więc zapraszam XD
http://baarsanndmelody.blogspot.com/
:3
BAYO ♥♥

piątek, 19 lutego 2016

Znając życie mój brat nie zostawił Kastiela, więc poszłam z Natem opatrzyć jego rany.
-Emilly..-Powiedział Nataniel siadając na krześle w kuchni.
-Tak..?-Powiedziałam szukając plastrów.
-Ładnie wyglądasz.. Nawet jak jesteś smutna.- Uśmiechnął się.
-Jaa? Co Ty gadasz? W ogóle nie jestem smutna..-Powiedziałam wyciągając wodę utlenioną.
-Widać..-Powiedział.
Zignorowałam to co powiedział, bo nie lubiłam rozmawiać o moich uczuciach i zaczęłam opatrywać jego rany.
-Ałł!-Krzyknął Nat.
-To Tylko woda utleniona..-Powiedziałam z powagą.
Nagle do domu wparował Kastiel.
-Słuchaj Emilly! To moja była dziewczyna! Musiała nie dostać ode mnie wiadomości..Patrz!- Kastiel pokazał Mi sms'a w którym było napisane "To nie ma sensu.. Kilometry istnieją. Gdybyś tu była nie zerwał bym z Tobą.. Zapewne już sobie jakiegoś znalazłaś bo do mnie nie piszesz, ani nie dzwonisz..." 
-Ale przyznaj że od samego początku chciałeś ją przelecieć..- Odezwał się Nat.
-Wyjdź... Ty i Ty.- Pokazałam na Kastiela i Nataniela.
-Dlaczego?- Powiedział Nat.
-Chce zostać sama.-Odpowiedziałam
Oby dwoje po naleganiu przez dłuższą chwile wyszli.
Wkońcu..-Pomyślałam i poszłam do siebie do pokoju. Popatrzałam przez okno widziałam jeszcze jak Kastiel idzie z Natanielem co było dziwne. Patrzałam tak chwile po czym włączyłam muzykę ( https://www.youtube.com/watch?v=92TELSn8OZI) zaczełam śpiewać i tańczyć.. Co nie wychodziło mi zbyt dobrze.. 
****************NASTĘPNY DZIEŃ************
Wstałam rano muzyka była wyłączona.. Pewnie Nat wyłączył..
Dobra pora się ubrać... Ubrałam czarną tunikę, czarne leginsy, naszyjnik z sową i wysokie koturny oczywiście też czarne.. Niech Kastiel wie co stracił.. Zrobiłam sobie kitkę w stylu Ariandy Grande. Pomalowałam się delikatnie i zrobiłam sobie kocie oko.
Zjadłam śniadanie i wyszłam. Miałam na późniejszą więc sobie pospacerowałam. Chodziłam tak z słuchawkami w uszach gdy nagle zobaczyłam Kastiela siedzącego na ławce. Wyjęłam słuchawki schowałam je razem z telefonem do torebki i przeszłam obok niego niczym modelka. No znając Kastiela gapił się na mnie i pewnie nie poznał.. Szczerze? Nie wiedziałam czy się patrzy, bo szłam z głową patrzącą przed siebie. No i oczywiście gdy przeszłam nie zaczepił mnie.. To było dziwne może mu nie zależy?Wiem tylko że Mi zależy.. Po paru minutach gdy ponownie obok niego przechodziłam zaczepił mnie, ale tym razem miałam słuchawki w uszach i nie słyszałam Go. Poczułam to że się zbliża i się odwróciłam.
-Co chcesz?- Akurat piosenka się skończyła i mogłam usłyszeć co mówi.
-Wiem że jesteś zła, ale ja Cię kocham!- Pocałował mnie.
-Kastiel zrozum to w końcu że.. Muszę to przemyśleć..- Odeszłam w sensie odbiegłam..
Wbiegłam szybciuutenko to szkoły.. I co? Ja pechowa dziewczyna.. Musiałam się przewrócić... I na kogo wpaść? Nataniela. Tego gospodarza na mojego brata uszło by jeszcze.. Ale jego reakcja..
-Nie wiedziałem że na mnie lecisz..- Uśmiechnął sie jakoś inaczej.. Bardziej straszno-dziwacznie.. 
Strasznie się przestraszyłam wyglądał inaczej...Bardzo inaczej.. Był blady.. O dziwo był brunetem.. Nie wyglądał jak on.. 
-N-nataniel?.. Dlaczego jesteś brunetem?- Zapytałam
-Tak jakoś wyszło.- Jego dziwny uśmiech nie znikał..
-D-dobrze chyba już pójdę..- cofając sie na kogoś wpadłam.
-P-przepraszam- Zapewne wyglądałam jak psychopatka.. Ale pomijając to wbiegłam do damskiej w mojej głowie był ten uśmiech Nataniela wszędzie Go widziałam.. Postanowiłam się odświeżyć.. Przemyłam twarz i wyszlam moim oczą ukazał sie Nataniel tym razem bez uśmiechu ale nadal miał brązowe włosy..
i wyglądał inaczej..
-Ej Emilly moze chciałabyś przyjść dziś do mnie?-Powiedział już.. Uff... z normalnym uśmiechem.
-J-jasne czemu nie..-Nagle usłyszałam dziwną muzyke (https://www.youtube.com/watch?v=ceBn0SKTFZs) 
-Przepraszam Cię na chwile.- Powiedział Nat odbierając telefon.
Nareszcie! pomyślałam tak moją deską ratunku był Kastiel.. Podbiegłam do niego.
-Ratuj!- Przytuliłam Go.
-Coś się stało?- Powiedział z przerażeniem.
-TAK ! Patrz na niego..- Pokazałam na Nataniela. Słucha dziwacznej muzyki.. Zmienił się ma dziewczny uśmiech.. Iii jescze zaprosił mnie do siebie.. Boję się..- Znów go przytuliłam.
-Spokojnie. Zgodziłaś się?-Zapytał patrząc Mi w oczy.
-T-tak.. T-to źle prawda?- Także patrzalam mu w oczy.
-Nie wiem..-powiedział odchodząc.
Zostawił mnie samą jak palec..
***Po lekcjach***
-To jak idziemy?- Podbiegł do mnie Nataniel.
-No dobrze..
Poszliśmy do Nataniela.. Jego dom bardzo się zmienił.. Dominowały kolory Czarny, Czerwony..
Lekko czułam ostry strach.. serce biło mi jak głupie.. 


****************************************************************
HELOŁ ITS MEEE XD
HAJ MAJ FREJNDS XD

Okyy ogarnę dupę xd
Mam nadzieje że sie podobało zeszłam lekko w mroczny klimat mam nadzieje że się podoba ;)
CZEŚĆ!!!
Tak bardzo przepraszam że dłuuugo nie było postów, ale
szkoła.. ;v; dobra jutro będzie rozdział! Cieszycie się?

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Cześć ! Bardzo przepraszam za to że nie było postów/rozdziałów (Jak kto woli)
Wpadłam na pomysł ;D
Ostatnio dużo interesuje się Jeff'em The Killer'em. Nie wiem czy go znacie więc rzucę parę zdjęć na dole ;3
Przechodząc do mojego pomysłu xD Chcę zrobić 2 część... ? Przygód Emilly? XD
Nie wiem jak to nazwac..
Emm.. Taka część z Jeff'em o to mi chodziło.. ale CAŁA. Ten rozdział z normalną Emilly będą.. i dodam do tego jeszcze te z Jeff'em czyli będziecie mogli czytać podwójnie xD
Dobra nie przedłużam zaraz rzucę wam 1 rozdziałem z Jeff'em.
I zdj:


Narcia :3 Aha i piszcie czy się wam ten mój pomysl podoba xd

piątek, 8 stycznia 2016

Położyliśmy się na łóżko. Gdy nagle ktoś zapukał do drzwi wejściowych. Kas wyglądał na zdziwionego.
-Ja pójdę otworzyć a Ty tu siedź.-Powiedział zamykając drzwi.
-Ok..
Już się boje kto to może być..-Pomyślałam.
Nagle z dołu dobiegały krzyki typu : Wyjdź stąd ! Widziałam że to głos Kastiela. Nigdy nie wyjdę ! Tego głosu już nie znałam.. Chciałam się upewnić kto to jest więc zeszłam na dół.
-Kas.. Co tu się dzieje ?- Zapytałam lekko zdziwiona i zła.
-To jest..-Powiedział ale dziewczyna mu przerwała.
-Kas Ci nie mówił ? Jestem jego dziewczyną ! Wyjechałam na trochę czasu.- Powiedziała.
Byłam wściekła. On do mnie zarywa i chce mnie przelecieć, a tu ma dziewczynę !
-Czyli Nataniel miał rację !!!- Szybko weszłam do góry wzięłam moje rzeczy i zbiegłam wychodząc.
Po co to robiłaś? Mogłaś chociaż zapytać się czy ma dziewczynę albo coś w tym stylu ale nie po co ?! I teraz musisz cierpieć! Dobrze Ci tak !-Myślałam. Nagle gdy tak szłam wpadłam na kogoś.
-O Emilly co robisz ?- Powiedział. Po moich policzkach płynęły łzy. Jedna za drugą.
-Idę do domu. Wiesz co Nat ? Miałeś racje co do Kastiela.- Przytuliłam się do niego.
Tuliliśmy się dość chwile.
-Wiesz co? Odprowadzę Cię do domu..-Powiedział wycierając mi łzy które ciągle leciały.
-Ale to daleko przyjechałam tu z nim autem..-Powiedziałam po chwili.
-Akurat też przyjechałem tu autem.-Uśmiechnął się.
Nagle telefon mi zadzwonił. Zignorowałam totalnie.
-Nie odbierzesz?- Zapytał Nat.
-To pewnie Kastiel... chodźmy już..-Powiedziałam ciągnąc go za rękę.
-Ok..-Powiedział nie chętnie.
Gdy byliśmy już pod moim domem pocałowałam go w policzek podziękowałam i poszłam do domu.
Od razu pobiegłam do siebie do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Patrzałam równocześnie przez okno bo było nisko i blisko łóżka.
Widok który zobaczyłam był...Nie do opisania.. Zbiegłam szybko na dół.
-Kastiel zostaw Go !!!- Wrzeszczałam na niego jak głupia.
-Kochanie uspokój się...-Powiedział.
-KOCHANIE ?! TY MNIE NAZYWASZ KOCHANIE ?! IDZ TAM DO SWOJEJ ! I NIE WRACAJ DO MOJEGO ŻYCIA !!!! ROZUMIESZ ?!!- ciągle wrzeszczałam aż nerwy mi puściły i dałam mu liścia. ( Obrazek na dole)
-Za co to ?!- Też mu nerwy poszły.
-ZA CO ?! JESZCZE SIĘ KU*WA PYTASZ ?!- znów wrzeszczałam jak głupia.
Nataniel już wstał patrzał na nas jak byśmy z psychiatryka wyszli.
Kastiel już chciał unieść na mnie rękę ale mój braciszek go zaatakował.
-Nat zostaw go..-Powiedziałam wracając do domu. Nat choć odpatrzę Ci rany.
Jeden Nat i drugi Nat patrzyli na mnie.
-Dobra Ty bijący Kastiela zostaw Go. Ty z ranami choć opatrzę Cię.
******************************************************************************
Obrazek :
Mam nadzieje że rozdział się podobał ;3 Możliwe że dziś jeszcze będzie ale nie obiecuje xd
Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! :**

czwartek, 7 stycznia 2016

Czesc !!! ;DD
Dobra.. Siedze sobie na netach i robie Quizy nagle trafiam na 2 quizy.. ( Co mysli o Tobie Lysander i Co mysli o Tobie.. Kastiel).
Tak zżerala mnie ciekawość jaki moze byc wynik..

Te wyniki mnie rozwalily ;-; xD piszcie co o Tym myslicie i jak chcecie linka to tez piszcie :3

wtorek, 5 stycznia 2016

Hej !
Jak widzicie na blogu są zmiany. Mnie sie podoba :c Ale próbowałam dodac muzyczke.. i nie wyszlo :'C
Ale Ciii xd Jak wiecie jak to zrobic i zrobic to skutecznie to piszcie xd
Podoba Wam sie nowy wygląd ?
Znów nie mogłam pisac c z kreską i e z kreską xd
******************************************************
-No to co ?- Powiedział.
-Kochasz Mnie ?-Popatrzałam na niego.
-Oczywiście ! a Ty mnie ?- Również na mnie popatrzał.
-No tak.-Pocałowałam Go.
Też mnie pocałował ale nie tak zwyczajnie...
-Wiesz Co Ci powiem ?-Popatrzał na mnie
-Co?-Powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś płaską deską. Moją płaską deską.-Zaśmiał sie.
-Chcesz? Udowodnie Ci że ją nie jestem.-Powiedzałam z uśmiechem.
-No Chce.-Powiedział.
Sciągnełam bluzke z długim rekawem, a później z krótkim. Kastiel patrzał na mnie i ciągle nie przestawał. Byłam już w samym staniku.
-Dalej sobie poradzisz..-Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-No dobrze..-Również na mnie spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Teraz twoja kolej..-Usiadłam na krzyż ( po turecku jak kto woli ;) )
-W jakim sensie ?- Zapytał
-Sciągaj koszulke.- Zaśmiałam sie.
Kas szybko sciągnął koszulke i czekał co sie stanie.
-I co teraz?-Zapytał.
-Spodnie.- Powiedziałam ściągając spodnie. Zrobił to samo.
-A skarpetki ?- Zaśmiał sie.
-Mówiłam że sobie z skarpetkami, gaciami i w moim przypadku stanik.- Zaśmiałam sie.
Zrobił to samo i powiedział
-To co teraz ?-Zapytał.
-Zadajesz te same pytania.. Wymyśl coś..-Położyłam sie obok niego.
-No dobrze..-(Robił to co chłopak na obrazku na samym końcu macie ;3)
-Ka..-Próbowałam sie odezwa ale on nie przestawał.
Chwyciłam Go za brzuch (Tak jakby tuląc Go) nagle przestał.
-Mam pomysł.. Ale musimy sie ubrac w wygodniejsze rzeczy..-Powiedziałam.
-A co chcesz robic ?- Popatrzał na mnie.
-Yoga Challenge.- Powiedziałam
-No ok.- Przebraliśmy sie w dresy i zaczeliśmy robic Joga challenge. (Obrazki na dole)
-Ty jesteś normalna? Wiesz jak sie zmeczyłem?-Powiedzial
-A mnie dupa boli !-Krzyknełam.